W ubiegłym tygodniu uczniowie klas młodszych Szkoły Podstawowej im. Szarych Szeregów w Sieciechowicach wybrali się na jesienną wycieczkę do Krakowa. Głównym celem wyjazdu był udział w spektaklu teatralnym pt. „Jaś i Małgosia” w wykonaniu aktorów Teatru In- Art z Wrocławia. Sala kinoteatru „Kijów” była po brzegi wypełniona młodymi widzami, którzy z niecierpliwością oczekiwali na rozpoczęcie przedstawienia. Wrażenia i emocje potęgowała wspaniała dekoracja oraz efekty świetlne, które znakomicie wprowadziły małych widzów w czarodziejski baśniowy świat. Dzieci z zapartym tchem śledziły przygody Jasia i Małgosi w zaczarowanym lesie, a pojawienie się na scenie Baby Jagi wywołało u niektórych dzeciaków tak silne przeżycia, że szukały bezpiecznego schronienia na kolanach u swoich pań wychowawczyń. Cudownie było obserwować, z jakim zainteresowaniem, w większości na stojąco, dzieci śledziły losy baśniowych postaci. Pomimo tak skrajnych emocji, jak to zwykle w bajkach bywa, każda dobrze się kończy, więc i na twarzach małych widzów na koniec zagościła radość i uśmiech, a aktorzy zostali nagrodzeni gromkimi oklaskami. Jest to znakomity dowód na to, że kontakt dziecka z prawdziwymi aktorami na scenie jest bezcenny, pobudza wyobraźnię i na pewno na długo pozostanie w pamięci.
Pogoda tego dnia dopisywała nam, więc postanowilismy pospacerować nieco po Krakowie. Ulicą J. Piłsudskiego doszliśmy na Planty, które tonęły w jesiennych ciepłych barwach. Zza drzew ukazał się naszym oczom ogromny gmach najstarszej polskiej uczelni- Uniwersytetu Jagiellońskiego. Potem ulicą Wiślna dotarliśmy do Rynku. Spacerując po Rynku, podziwiając jego zabytki, przypominaliśmy sobie legendy związane z Krakowem: o krakowskim hejnale, o dwóch wieżach mariackich... . Na chwilę zatrzymaliśmy się przy przepięknych krakowskich dorożkach, zachęcani do przejażdżki przez dorożkarzy, którzy wyglądali, jak zaczarowani. Na ulicy Floriańskiej obowiązkowo kupiliśmy precle i na koniec odwiedziliśmy Mc Donalda. Było więc coś dla ducha i dla ciała też. Na koniec zatrzymaliśmy się jeszcze przy Barbakanie, a wsiadając do autobusu przy Placu Matejki „pomachaliśmy” królowi W. Jagielle, który jak zawsze dumnie, spoglądał na wszystkich z pomnika Grunwald. Czs spędzony w Krakowie tak szybko minął, że czuliśmy niedosyt i postanowiliśmy wkrótce tam powrócić.
Joanna Mucha